Mecz piłki nożnej Real Madryt – FC Barcelona (1/2 finału Ligi Mistrzów)
Dzisiejszego wieczoru na przeciwko siebie stanęły jedenastki:Królewskich oraz drużyna z Katalonii.
Po trzecim w ostatnich (tygo)dniach spotkaniu tych dwóch drużyn spodziewać się można było wiele. Szczerze mówiąc pierwsze pół godziny delikatnie mówiąc rozczarowało. Momentami odnosiłem wrażenie, że więcej akcji jest już w „Modzie na sukces” aniżeli dzisiejszego wieczoru na boisku w Madrycie. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym ostrzejsza gra obu ekip. Groźne akcje przeprowadzone przez obie drużyny można było zliczyć na palcach jednej ręki.
Do spięcia doszło przed wejściem do tuneli prowadzących do szatni. W wyniku czego czerwoną kartką ukarany został rezerwowy bramkarz Barcelony. Jak się później okazało to był dopiero początek „czerwonego festiwalu” tego wieczoru. W 61. minucie za brutalny faul na Danielu Alvesie czerwoną kartką ukarany został Pepe. Po chwili z ławki trenerskiej wyrzucony został Mourinho. Od tej pory piłkarze grali nieco szybciej, goście mieli coraz większą przewagę. Udokumentowali ją w 76. minucie, kiedy to Afellay wbiegł w pole karne Realu ogrywając Marcelo i podał piłkę do Messiego, który bez najmniejszego problemu umieścił piłkę w siatce. Dziesięć minut później kapitalnym rajdem popisał się Messi – przebiegł z piłką około 25-30 metrów, ograł 2 obrońców i położył Ikera Casillasa i skierował piłkę do bramki. Real – Barcelona 0:2.
Warto dodać, iż w 53.minucie żółtą kartką został ukarany Sergio Ramos, co wykluczyło go z występu w spotkaniu rewanżowym. Drużyna Królewskich znalazła się w dość trudnej sytuacji przed spotkaniem, które drużyny rozegrają w przyszłym tygodniu w Barcelonie – mimo, iż do gry powróci pauzujący za kartki Carvalho to z tego samego powodu nie wystąpi 2 innych graczy Realu. Co prawda będzie jeszcze (co najmniej) 90 minut pojedynku tych dwóch ekip, ale chyba śmiało można stwierdzić, iż w finale zagrają Katalończycy.