Przepis na miłość czy przepis na czekoladę?
Lekka, łatwa, przyjemna i nad wyraz słodka. Tak można w skrócie powiedzieć o komedii romantycznej w reżyserii Jean-Pierre Améris’a, która swoją premierę w Polsce miała 21 października 2011r.
Film opowiada historię dwójki osób, które, jak się okazuje, łączy bardzo dużo. On jest właścicielem upadającej fabryki czekolady, podczas gdy ona potrafi stworzyć niezapomniane kompozycje smakowe.
W rolę bojącego się rozmawiać z kimkolwiek (poza swoim psychoterapeutą) i co chwilę zmieniającego koszule Jean’a-René Van Den Hugde’a wcielił się Benoît Poelvoorde. Natomiast postać nieśmiałej do bólu i niemalże co chwile mdlejącej Angélique Delange zagrała Isabelle Carré. Pewnego dnia ich życiowe drogi skrzyżowały się, odmieniły się ich życia. Czy jednak ta sielanka trwać będzie długo? Czy główni bohaterowie zdecydują się na wspólną przyszłość? A może stworzą czekoladowe imperium?
Gra aktorska może się podobać, komizm sytuacyjny jest wszechobecny. Sądzę jednak, że całość jest nieco przesłodzona.. Na dłuższą metę nie przeszkadza to jednak w dobrej zabawie i miłym spędzeniu czasu na oglądaniu tej komedii. Po skończonym seansie warto mieć pod ręką kilka kostek czekolady 😉
Zachęciłeś mnie. Teraz już ciężko o nową i dobrą komedia romantyczną, a jeszcze taką, która by się podobała facetowi… 😉
Pozdrawiam i zapraszam na nasze małżeńskie, damsko-męskie kłótnie filmowe.