Brydżowe ciekawostki
Siedzimy, gadamy, szlemy się nie pojawiają. I tak siedzimy, licytujemy i przerzucamy kolorowe kartoniki. Znaczy w brydża gramy.
Gra pomału dobiega końca. Zdaje się, że przedostatnie rozdanie zaczynamy. Rozkładam karty. Jedna, druga, trzecia, czwarta. Wszystkie czerwone. Piąta, szósta, siódma, ósma. Kara w natarciu!
Lekko się zawahałem zanim sięgnąłem pozostałe karty. Ku mojemu zaskoczeniu ujrzałem jeszcze cztery czerwone karty. Przeszło mi przez myśl, że może w końcu uda się wylicytować szlemika. W końcu mam ciekawą kartę układową. Partner do mojego rzadko spotykanego 8410 pewnie coś doloży i będzie można zagrać nadwyraz ciekawe rozdanie. Gdy licytacja doszła do mnie zrozumiałem, że tak nie będzie. Bo niby dlaczego miałoby tak być?